Średniowieczne lekarstwa na czarną śmierć

10 dni do końca

Zainwestuj w edukację historyczną

Wspierając naszą organizację charytatywną World History Foundation, inwestujesz w przyszłość edukacji historycznej. Twoja darowizna pomaga nam wyposażyć następne pokolenie w wiedzę i umiejętności potrzebne do zrozumienia otaczającego ich świata. Pomóż nam rozpocząć nowy rok gotowi do publikowania bardziej wiarygodnych informacji historycznych, bezpłatnie dla każdego.
$3086 / $10000

Artykuł

Joshua J. Mark
przez , przetłumaczone przez Agnieszka Różycka
opublikowane na 15 kwietnia 2020
Posłuchaj tego artykułu
X
Drukuj artykuł

Czarna śmierć to dziewiętnastowieczne określenie epidemii dżumy, która spustoszyła Europę w latach 1347-1352, zabijając około 30 milionów ludzi i o wiele więcej na całym świecie, gdy już osiągnęła rozmiary pandemii. Nazwa pochodzi od czarnych pęcherzy (zainfekowanych gruczołów limfatycznych), które pojawiały się na ciele ofiary dżumy. Jej przyczyną była bakteria Yersinia pestis (pałeczka dżumy) przenoszona przez pchły pasożytujące na gryzoniach, zwykle szczurach, ale w okresie średniowiecza nie była ona jeszcze znana, albowiem zidentyfikowano ją dopiero w 1894 roku. Do tego czasu pojawienie się zarazy przypisywano przede wszystkim przyczynom nadprzyrodzonym – gniewowi Boga, działaniu diabła, układowi planet i wynikającemu z niego „złemu powietrzu” lub zaburzeniu równowagi „humorów” ciała, które, gdy tę równowagę zachowywały, utrzymywały człowieka w zdrowiu.

Three Doctors Attend a Man with the Plague
Trzech lekarzy zajmuje się chorym na dżumę
Historical Medical Library of The College of Physicians of Philadelphia (CC BY-NC-SA)

Ponieważ nikt nie wiedział, co spowodowało chorobę, nie można było jej wyleczyć, ale to bynajmniej nie powstrzymało ludzi przed podejmowaniem prób odnośnie do tego, co można było zrobić w oparciu o ówczesną wiedzę medyczną, która pochodziła głównie od greckiego lekarza Hipokratesa (ok. 460-370 p.n.e.), filozofa Arystotelesa ze Stagiry (ok. 384-322 p.n.e.) i rzymskiego lekarza Galena (ok. 130-210), a także z wierzeń religijnych, folkloru, ziołolecznictwa i przesądów. Lekarstwa te – z których większość była nieskuteczna, a niektóre śmiertelne – dzielą się z grubsza na pięć kategorii:

Usuń reklamy
Reklama
  • leki odzwierzęce,
  • mikstury, fumigacje, upuszczanie krwi, pasty,
  • ucieczka z zainfekowanych obszarów i prześladowanie zmarginalizowanych społeczności,
  • religijne metody leczenia,
  • kwarantanna i dystans społeczny.

Spośród tych pięciu metod tylko ostatnia – kwarantanna i tak zwany „dystans społeczny” – miała jakikolwiek wpływ na powstrzymanie rozprzestrzeniania się dżumy. Niestety, ludzie w XIV-wiecznej Europie Środkowo-Wschodniej byli tak samo niechętni do pozostawania w izolacji w swoich domach, jak ludzie w dzisiejszych czasach podczas pandemii Covid-19. Zamożni wykupywali się z kwarantanny i uciekali do wiejskich posiadłości, roznosząc chorobę dalej, podczas gdy inni pomagali w jej rozprzestrzenianiu się, ignorując wysiłki związane z kwarantanną i kontynuując uczestnictwo w nabożeństwach religijnych oraz zajmując się swoimi codziennymi sprawami. Do czasu zakończenia zarazy w Europie, zmarły miliony ludzi, a świat, jaki znali ocaleni, miał ulec radykalnej zmianie.

Wybuch zarazy i jej rozprzestrzenianie się

ZARAZA ZACZĘŁA ROZPRZESTRZENIAĆ SIĘ W ARMII MONGOLSKIEJ W LATACH 1344-1345.

Zaraza zabijała ludzi na Bliskim Wschodzie jeszcze przed 1346, ale w tym roku znacznie przybrała na sile i rozprzestrzeniła się jeszcze bardziej. W 1343 roku Mongołowie pod wodzą chana Dżanibeka (pan. 1342-1357) odpowiedzieli na uliczną bójkę w kontrolowanym przez Włochów krymskim mieście Tana, gdzie chrześcijański włoski kupiec zabił mongolskiego muzułmanina. Tana została łatwo zdobyta przez Dżanibeka, ale wielu kupców uciekło do portowego miasta Kaffa (współczesna Teodozja na Krymie), ściganych przez armię mongolską. Kaffa została następnie oblężona, ale w tym samym czasie, tj. w latach 1344-1345, dżuma zaczęła rozprzestrzeniać się w armii mongolskiej.

Usuń reklamy
Reklama

Włoski notariusz Gabriele de Mussi (ok. 1280 - ok. 1356) był albo naocznym świadkiem oblężenia, albo otrzymał relację z pierwszej ręki, opisując je na przełomie 1348 i 1349 roku. Relacjonuje, że gdy zginęli mongolscy wojownicy, a ich zwłoki zaścieliły obóz, mieszkańcy Kaffy radowali się, że Bóg pokonał ich wrogów. Djanibek nakazał jednak wyrzucić zwłoki swoich martwych żołnierzy za mury miasta i tak oto już wkrótce w mieście wybuchła zaraza.

Niektórzy współcześni badacze sugerują, że zmarli nie mogli zarazić mieszkańców Kaffy, ponieważ choroba nie mogła być przenoszona przez kontakt ze zwłokami, ale nawet gdyby to była prawda, wiele z tych martwych ciał – opisanych jako „gnijące” – najprawdopodobniej było już w zaawansowanym stanie rozkładu, a gazy i płyny ustrojowe mogły zarazić obrońców miasta, gdy ci próbowali pozbyć się tego, co de Mussi opisuje jako „góry martwych” (Wheelis, 2).

Usuń reklamy
Reklama

Spread of the Black Death
Rozprzestrzenianie się czarnej śmierci
Flappiefh (CC BY-SA)

Wielu mieszkańców Kaffy uciekło z miasta czterema statkami handlowymi, które popłynęły najpierw na Sycylię, a następnie do Marsylii i Walencji, roznosząc zarazę na każdym postoju. Z tychże portów kolejni zarażeni roznosili ją w inne miejsca, aż w końcu ludzie umierali już w całej Europie, Wielkiej Brytanii, a nawet w Irlandii, gdzie europejskie statki dokowały w celach handlowych.

Wiedza medyczna

Ówcześni lekarze nie mieli pojęcia, jak poradzić sobie z epidemią. Żadne z ich doświadczeń nie dorównywało epidemii, która zabijała ludzi zwykle w ciągu trzech dni od wystąpienia objawów. Naukowiec Joseph A. Legan zauważa:

Kiedy czarna śmierć nawiedziła Europę w połowie XIV wieku, nikt nie wiedział, jak zapobiegać lub leczyć tę chorobę. Wielu wierzyło, że może ją wyleczyć, lecz żadne upuszczanie krwi, mikstury ani modlitwy nie były skuteczne. Ogólne ramy intelektualne radzenia sobie z chorobami były wadliwe. Niepowodzenie średniowiecznej medycyny jest w dużej mierze spowodowane ścisłym trzymaniem się starożytnych autorytetów i niechęcią do zmiany modelu fizjologii i chorób przedstawionego przez starożytnych. (1)

Żadne z dzieł Galena – i niewiele dzieł innych osób – nie było dostępne w języku łacińskim lub greckim dla europejskiego lekarza. Musiał on polegać na arabskich przekładach, które następnie tłumaczono na łacinę wraz z Kanonem medycyny perskiego uczonego Ibn Siny (znanego również jako Awicenna, ok. 980-1037), którego genialne dzieła często były przyćmiewane przez słabe tłumaczenia. Podstawą średniowiecznej medycyny, bazującej głównie na pracach Galena, była teoria humorów, zgodnie z którą cztery żywioły: ziemia, woda, powietrze i ogień są powiązane z płynami ustrojowymi: żółcią (ogień), krwią (powietrze), flegmą (woda), czarną żółcią (ziemia), a każdy „humor” był związany z kolorem, określonym smakiem, rodzajem temperamentu i porą roku.

Usuń reklamy
Reklama

Portrait of Seven Notable Greek Physicians & Botanists
Portrety siedmiu znanych greckich lekarzy i botaników
Lewenstein (Public Domain)

Na zdrowie danej osoby mogły również wpływać układ astrologiczny i oczywiście działanie czynników nadprzyrodzonych, takich jak Bóg, szatan, różnorodne demony i „czary” uprawiane przez marginalizowane narody, takie jak Cyganie, Żydzi i inne osoby uważane za „obce”, o których sądzono, że posiadają wiedzę na temat czarnej magii. Naukowiec George Childs Kohn tak komentuje podane przyczyny zarazy:

Plagę przypisywano wszystkim następującym czynnikom: skażonemu powietrzu i wodzie, gorącym i wilgotnym wiatrom z południa, bliskości bagien, brakowi oczyszczającego słońca, ekskrementom i innym nieczystościom, gnilnemu rozkładowi martwych ciał, nadmiernemu spożyciu pokarmów (zwłaszcza owoców), gniewowi Bożemu, karze za grzechy oraz koniunkcji gwiazd i planet. Religijni fanatycy twierdzili, że ludzkie grzechy sprowadziły straszliwą zarazę; wędrowali z miejsca na miejsce, biczując się publicznie... Wszędzie panowała panika, a mężczyźni i kobiety nie znali innego sposobu na powstrzymanie śmierci, jak tylko ucieczka przed nią. (27-28)

Było jednak wielu ludzi, którzy nie uciekali, ale próbowali znaleźć jakieś sposoby walki z chorobą tam, gdzie się akurat znajdowali. Opierając się na ówczesnej wiedzy medycznej, ludowych lekarstwach, które były przekazywane od pokoleń, wierze chrześcijańskiej, przesądach i uprzedzeniach, ludzie próbowali wszelkich sposobów, aby tylko pokonać śmierć.

Leki odzwierzęce

Jednym z najpopularniejszych sposobów leczenia była „metoda Vicary’ego”, nazwana tak na cześć angielskiego lekarza Thomasa Vicary’ego, który po raz pierwszy ją zaproponował. Brano zdrowego kurczaka i oskubywano jego grzbiet i tylną część ciała; następnie tę odsłoniętą część żywego kurczaka przykładano do opuchniętych węzłów chłonnych chorej osoby, a kurczaka przywiązywano. Kiedy kurczak okazywał objawy choroby, wówczas uważano, że zabiera ją od chorego. Potem odwiązywano go, myto i ponownie przywiązywano, i tak postępowano aż do śmierci kurczaka lub pacjenta.

Usuń reklamy
Reklama
PRÓBA WYLECZENIA POLEGAŁA NA ZNALEZIENIU I ZABICIU WĘŻA, POCIĘCIU GO NA KAWAŁKI I POCIERANIU RÓŻNYMI CZĘŚCIAMI SPUCHNIĘTYCH PĘCHERZY.

Inną próbą leczenia było znalezienie i zabicie węża, pocięcie go na kawałki i pocieranie różnymi częściami spuchniętych pęcherzy. Wąż, utożsamiany w Europie z szatanem, miał wyciągać chorobę z ciała, ponieważ zło przyciągało zło. Gołębie były używane w ten sam sposób, ale nie wiadomo, dlaczego to właśnie je wybierano do tego celu.

Zwierzęciem bardzo poszukiwanym ze względu na swoje właściwości lecznicze był jednorożec. Picie proszku ze zmielonego rogu jednorożca zmieszanego z wodą było uważane za skuteczne lekarstwo, a także należało do najdroższych. Jednorożca nie można było łatwo złapać i musiał on zostać uśpiony przez młodą dziewicę. Lekarze, którym udało się zdobyć proszek ze zmielonego „rogu jednorożca”, używali go do leczenia ukąszeń węży, gorączki, drgawek i poważnych ran, więc uważano, że działa równie dobrze na dżumę. Nie ma jednak dowodów na to, że tak było, podobnie jak w przypadku kury czy węża.

Mikstury, fumigacje, upuszczanie krwi i pasty

Mikstura z rogu jednorożca nie była jedynym – ani najdroższym – lekarstwem oferowanym szlachcie lub bogatej klasie kupieckiej. Innym lekarstwem było jedzenie lub picie niewielkiej ilości pokruszonych szmaragdów. Lekarz rozdrabniał szmaragdy za pomocą moździerza i tłuczka, a następnie podawał je pacjentowi w postaci drobnego proszku zmieszanego z jedzeniem lub wodą. Ci, którzy nie mogli sobie pozwolić na spożywanie szmaragdów, pili arszenik lub rtęć, które zabijały ich szybciej niż dżuma.

Jednym z najbardziej znanych eliksirów był Ocet Czterech Złodziei, który stanowił połączenie cydru, octu lub wina z przyprawami takimi jak szałwia, goździk, rozmaryn i piołun (między innymi), uważanymi za silną ochronę przed zarazą. Rzekomo został stworzony i używany przez czterech złodziei, którzy byli w stanie okradać domy umierających i groby zmarłych, ponieważ napój uodparniał ich na zarazę. Ocet Czterech Złodziei jest nadal wytwarzany i stosowany w praktyce medycyny homeopatycznej jako środek przeciwbakteryjny; choć już nikt w dzisiejszych czasach nie twierdzi, że może wyleczyć dżumę.

17th-century Depiction of Plague Doctor
XVII-wieczne przedstawienie lekarza z czasów dżumy
Paul Fürst (Public Domain)

Najpopularniejszym eliksirem wśród zamożnych był teriak. Legan zauważa, że „był bardzo trudny do przygotowania; przepisy często zawierały do osiemdziesięciu składników, a nierzadko znaczne ilości opium” (35). Ingredienty były mielone na pastę, którą mieszano z syropem i spożywano w razie potrzeby. Nie jest jednak jasne, jakich dokładnie składników używano i dlaczego eliksir działał. Teriak w swojej płynnej formie był często określany jako melasa, ale wydaje się, że mógł być również stosowany jako pasta.

Oprócz eliksirów, za kolejny skuteczny środek postrzegane było oczyszczanie powietrza. Ponieważ uważano, że zaraza rozprzestrzenia się przez „złe powietrze”, domy odkażano kadzidłem lub po prostu dymem z płonącej strzechy. Ludzie nosili bukiety kwiatów, które trzymali przy twarzy, nie tylko po to, by zwalczyć smród rozkładających się ciał, ale także dlatego, iż twierdzono, że ich zapach odkaża płuca. To właśnie ta praktyka dała początek dziecięcej rymowance „ring around the rosy/a pocketful of posie/ashes, ashes, we all fall down” (w wolnym tłum.: „wianuszek wokół róży/kieszeń pełna kwiatów/z prochu powstałeś, w proch się obrócisz”; przyp. tłum.) w odniesieniu do praktyki wypełniania kieszeni kwiatami lub słodko pachnącymi substancjami, aby zapewnić sobie bezpieczne odkażanie przez cały czas. Jak sugeruje rymowanka, było to równie nieskuteczne, jak każde inne lekarstwo.

„Wianuszek wokół róży” opisuje wysypkę wokół rany osoby zarażonej dżumą, „kieszeń pełna kwiatów” odnosi się do płatków kwiatów, którymi medycy obsypywali swoich pacjentów, pomagając odeprzeć zapach śmierci, natomiast „z prochu powstałeś, w proch się obrócisz” to skremowane szczątki zmarłego. Polskim odpowiednikiem rymowanki jest „Kółko graniaste” (przyp. tłum.).

UPUSZCZANIE KRWI BYŁO POPULARNYM LEKARSTWEM NA WSZELKIEGO RODZAJU CHOROBY I BYŁO DOBRZE UGRUNTOWANE W OKRESIE ŚREDNIOWIECZA.

Uważano również, że można się odkazić, siadając w pobliżu bardzo gorącego ognia, który wyciągnie chorobę poprzez obfite pocenie się. Inną techniką było siedzenie przy otwartym kanale ściekowym, ponieważ „złe powietrze”, które powodowało chorobę, wpadało do „złego powietrza” ścieków strumienia, stawu lub dołu używanego do zrzucania ludzkich odpadów.

Upuszczanie krwi stanowiło popularne lekarstwo na wszelkiego rodzaju choroby i było dobrze ugruntowane w okresie średniowiecza. Uważano, że poprzez wyciągnięcie „złej krwi”, która powodowała chorobę, zdrowie zostanie przywrócone przez „dobrą krew”, która pozostała w ciele pacjenta. Preferowaną metodą było „pijawkowanie”, polegające na tym, że na ciele pacjenta umieszczano wiele pijawek, a ich zadaniem było wyssanie z niego „złej krwi”. Zbieracze pijawek byli wysoko opłacani, więc nie każdy mógł sobie pozwolić na takie leczenie. W przypadku mniej zamożnych osób wykonywano małe nacięcie skóry nożem, a „złą krew” zbierano do kubka i usuwano. Inną podobną metodą było „bańkowanie” polegające na tym, że podgrzewano kubek i przykładano go do góry dnem do skóry pacjenta, zwłaszcza do pęcherzy, aby wciągnąć do niego chorobę.

Oprócz pasty teriak, lekarze przepisywali również krem z różnych korzeni, ziół i kwiatów, który nakładano na pęcherze po ich wyleczeniu. Ludzkie odchody również zamieniano w pastę w tym samym celu, co bez wątpienia prowadziło tylko do większej infekcji. Ponieważ wierzono, że czysty mocz ma właściwości lecznicze, ludzie kąpali się w nim lub go pili, a zbieracze moczu byli dobrze opłacani przez lekarzy za to, że dostarczali czysty produkt.

Ucieczka z zainfekowanych obszarów i prześladowania

Ci, którzy nie chcieli kąpać się w moczu, być umazani odchodami lub próbować innych lekarstw, opuszczali dotknięty region lub miasto, ale ta opcja była zwykle dostępna tylko dla bogatych. Włoski poeta i pisarz Giovanni Boccaccio (ok. 1313-1375) w swoim arcydziele „Dekameron” (napisanym w latach 1349-1353) opisuje ucieczkę dziesięciu zamożnych młodych ludzi z Florencji do wiejskiej willi, gdzie bohaterowie opowiadają sobie wzajemnie historie, aby zabić czas, podczas gdy w mieście szaleje zaraza.

Giovanni Boccaccio & Florentines Who Have Fled from the Plague
Giovanni Boccaccio i florentczycy, którzy uciekli przed zarazą
Koninklijke Bibliotheek (Public Domain)

Ci ludzie, a także wielu innych pochodzących ze wszystkich klas społecznych, próbowali również wyleczyć zarazę, uderzając w to, co postrzegali za jej źródło, czyli zmarginalizowane grupy, które uważano za obcych. Kohn pisze:

Gdzieniegdzie winą za plagę obarczano kaleki, szlachtę i Żydów, których oskarżano o zatruwanie publicznych studni i których albo wypędzano, albo zabijano ogniem lub torturami. (28)

Oprócz grup wymienionych przez Kohna, wyróżniono także wiele innych osób, które w jakikolwiek sposób uznano za odmienne i nieprzystające do standardów większości.

Religijne metody leczenia

Standard ten, w przeważającej części, został ustanowiony przez średniowieczny Kościół, który kształtował światopogląd większości populacji ówczesnej Europy. Religijne metody leczenia były najbardziej powszechne i, oprócz wspomnianego powyżej publicznego biczowania, przybierały formę kupowania religijnych amuletów i talizmanów, modlitwy, postu, uczęszczania na msze, prześladowania osób uważanych za odpowiedzialne i uczestniczenia w procesjach religijnych.

Papież ostatecznie położył kres publicznemu biczowaniu jako nieskutecznemu i irytującemu ludność, ale do tego czasu jego uczestnicy zdążyli już rozprzestrzenić zarazę w każdym mieście, które odwiedzili. Procesje, w których uczestnicy maszerowali i modlili się o miłosierdzie, zwykle z centralnego punktu miasta do kościoła lub sanktuarium, robiły to samo na mniejszą skalę, podobnie jak publiczne zgromadzenia w celu wysłuchania mszy.

Kwarantanna i dystans społeczny

Jedynym skutecznym sposobem na powstrzymanie rozprzestrzeniania się zarazy – choć nie na jej wyleczenie – było oddzielenie chorych od zdrowych poprzez kwarantannę. Miasto portowe Ragusa (dzisiejszy Dubrownik, Chorwacja), w tym czasie pod kontrolą Wenecji, było pierwszym, które zainicjowało tę praktykę poprzez trzydziestodniowy okres izolacji nałożony na przybywające statki. Populacja Ragusy została poważnie uszczuplona przez dżumę w 1348 roku i zdawano sobie sprawę, że choroba jest zakaźna i może być przenoszona przez ludzi. Polityka Ragusy była skuteczna i została przyjęta przez inne miasta i przedłużona do 40 dni zgodnie z prawem quarantino (40 dni), od którego pochodzi angielskie słowo quarantine (pol. kwarantanna).

The Plague by Arnold Bocklin
Plaga autorstwa Arnolda Bocklina
Arnold Böcklin (Public Domain)

Chociaż wydaje się, że kwarantanna i dystans społeczny miały pozytywny wpływ, a rządy powoli wdrażały tę politykę, to jednak ludzie niechętnie się do niej stosowali. Kohn pisze:

W wielu miastach zarządzono segregację chorych, ale w niektórych praktyka kwarantanny i miejsca dla niej przeznaczone zostały wprowadzone w życie zbyt późno, na przykład w Wenecji i Genui, gdzie połowa ludzi zmarła z powodu choroby (28).

Z drugiej strony Mediolan narzucił bardziej rygorystyczne środki i egzekwowanie prawa oraz odniósł większy sukces w kontrolowaniu rozprzestrzeniania się choroby. Władze Mediolanu nie tolerowały sprzeciwu wśród obywateli w przestrzeganiu praw kwarantanny, w pewnym momencie całkowicie zamykając zarażonych mieszkańców trzech domostw w ich domach, gdzie prawdopodobnie zmarli. W 1350 roku zbudowano strukturę poza murami miasta – szpital dla osób z chorobami zakaźnymi – w której przebywały ofiary zarazy, a bliscy mogli się nimi opiekować. Lekarze czasu zarazy są powszechnie przedstawiani w pelerynach i kapeluszach z maskami z dziobami, które miały chronić noszącego, oddalając twarz lekarza – zwłaszcza nos i usta – od zarażonego pacjenta.

Wnioski

W miarę rozprzestrzeniania się zarazy próbowano stosować inne środki, takie jak mycie pieniędzy octem, odymianie listów i dokumentów kadzidłem oraz zachęcanie ludzi do pozytywnego myślenia, ponieważ wydawało się jasne, że ogólne nastawienie pacjenta znacznie wpływa na szanse przeżycia. Żadne z tych działań nie okazało się tak skuteczne, jak oddzielenie zarażonych od zdrowych, ale ludzie nadal łamali kwarantannę i kontynuowali rozprzestrzenianie się choroby.

Zanim dżuma wygasła, ponad 30 milionów ludzi – 30-50% populacji Europy – zmarło. Utrata populacji przekształciła społeczeństwo europejskie, kończąc system feudalny, ustanawiając płace dla byłych chłopów pańszczyźnianych i podnosząc status kobiet, ponieważ wiele matek, żon i córek przeżyło mężczyzn w rodzinie i przejęło ich role.

Kohn zauważa, że „dla wielu historyków czarna śmierć oznaczała koniec średniowiecza i początek ery nowożytnej” (28). Wniosek ten jest słuszny, ponieważ rozczarowanie ludzi religijnymi, politycznymi i medycznymi paradygmatami przeszłości zainspirowało ich do poszukiwania alternatyw, które ostatecznie znalazły pełny wyraz w renesansie, a ten z kolei położył podwaliny pod świat ery nowożytnej.

Usuń reklamy
Reklama

Tłumacz

Agnieszka Różycka
Tłumaczka, autorka, eseistka, dziennikarka kulturalna i popularyzatorka historii, szczególnie historii Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz Republiki Irlandii.

O autorze

Joshua J. Mark
Niezależny pisarz i były profesor filozofii w Marist College w Nowym Jorku. Joshua J. Mark mieszkał w Grecji i w Niemczech oraz podróżował po Egipcie. Wykładał historię, pisanie, literaturę i filozofię na poziomie uniwersyteckim.

Cytuj tę pracę

Styl APA

Mark, J. J. (2020, kwietnia 15). Średniowieczne lekarstwa na czarną śmierć [Medieval Cures for the Black Death]. (A. Różycka, Tłumacz). World History Encyclopedia. Pobrane z https://www.worldhistory.org/trans/pl/2-1540/sredniowieczne-lekarstwa-na-czarna-smierc/

Chicago Style

Mark, Joshua J.. "Średniowieczne lekarstwa na czarną śmierć." Przetłumaczone przez Agnieszka Różycka. World History Encyclopedia. Ostatnio zmodyfikowano kwietnia 15, 2020. https://www.worldhistory.org/trans/pl/2-1540/sredniowieczne-lekarstwa-na-czarna-smierc/.

Styl MLA

Mark, Joshua J.. "Średniowieczne lekarstwa na czarną śmierć." Przetłumaczone przez Agnieszka Różycka. World History Encyclopedia. World History Encyclopedia, 15 kwi 2020. Sieć. 21 gru 2024.